Kawalerka z antresolą, czyli aranżacja małego mieszkania w bloku
Ta przestrzeń urzekła mnie od pierwszego wejrzenia. Nic dziwnego, znajdziemy w niej moją ukochaną czerwoną cegłę i praktyczną antresolę. Ale nie tylko im zawdzięczamy ten wpis. Wpadajcie do Göteborgu w Szwecji, na ulicę Eklandagatan 9, a zrozumiecie sami, dlaczego musiałam pokazać Wam tę kawalerkę.
To skandynawskie mieszkanie położone jest w historycznej dzielnicy Lorensberg, nieopodal dwóch parków. Ze względu na sędziwość tego dystryktu, znajdziemy w nim wiele pięknych, starych budynków. Między innymi ten, w którym znajduje się to 34 metrowe lokum.
Dolna część apartamentu ma zaledwie 24 m^2, natomiast antresola liczy około 10 metrów kwadratowych. Zdecydowanie nie jest to przestrzeń dla olbrzyma. Co prawda wysokość tego mieszkania w jego najwyższej części to 3,5 metra, ale pod antresolą mamy zaledwie 210 cm. Bardzo wysokie osoby mogłyby czuć się tu odrobinę klaustrofobicznie. Tak sobie myślę, że gdyby nie ograniczenia budżetowe, tuż nad przedpokojem i aneksem można by umieścić świetliki. Szkło z pewnością otworzyłoby tę zamkniętą przestrzeń i pozwoliło na jej doświetlenie.
Od wejścia
Po przekroczeniu progu zastajemy otwarty plan mieszkania, który łączy przedpokój, kuchnię i salon. Mimo że nie ma między tymi pomieszczeniami ścian działowych, zostały one wyraźnie rozgraniczone przez wyposażenie wnętrz i architektoniczne rozwiązania. Między holem, a salonem ustawiono ażurową, stalową przegrodę. To czarne przepierzenie pełni dwojaką funkcję. Z jednej strony jest wieszakiem na odzież wierzchnią i obuwie. Z drugiej, nadaje salonowi większej intymności i zasłania chaos, który zazwyczaj panuje przy wejściu. Ta przestrzeń jest wyjątkowa ze względu na starą ścianę z czerwonej cegły, która od progu wita gości swoją unikalnością. Można podziwiać ją również siedząc na salonowej kanapie. Szkoda, że występuje tylko na tym odcinku!
Biała kuchnia z czarnym blatem
Drzwi wejściowe ze złotymi okuciami oraz krótki przedpokój skierowane są w stronę aneksu kuchennego. Zabudowa w białej, błyszczącej okleinie powiększa optycznie to niewielkie pomieszczenie. To ona również wprowadza ład i porządek, ponieważ ukrywa niemal wszystkie sprzęty kuchenne, takie jak zamrażarka, lodówka, mikrofalówka czy zmywarka. Ta jasna przestrzeń skontrastowana została z czarnym, błyszczącym blatem i chromowanymi dodatkami.
Pomimo zaledwie kilku metrów kwadratowych, na tej powierzchni udało się znaleźć miejsce na mini jadalnię. Do tego celu bardzo sprytnie wykorzystano metalowy, industrialny słup podtrzymujący antresolę. Dobudowano do niego niewielki blat, dzięki czemu powstało coś na kształt stolika na podwyższeniu. Dobrano do niego odpowiedniej wysokości hokery i v’la – praktyczny, zajmujący niewiele miejsca i bardzo estetyczny kącik do spożywania posiłków gotowy.
Po czarnych stopniach do łazienki
To naprawdę niecodzienny widok. Ponieważ mieszkanie znajduje się na niższym poziomie niż toaleta, koniecznym było doprowadzenie do niej schodów. Bardzo urozmaica i uatrakcyjnia to tę przestrzeń! Do tego niewielkiego pomieszczenia prowadzą pomalowane na czarno błyszczące drzwi. Tuż za nimi znajduje się prysznic z zasłoną, umywalka i miska toaletowa. Wraz z białymi kaflami na ścianach, ceramiczną mozaiką na podłodze oraz chromowanymi, czarnymi i szarymi dodatkami przywołują skojarzenia ze Spa.
Szary salon
To proste, ale urządzone z polotem wnętrze w stylu skandynawskim. Jego mocną stroną jest okno, o nietypowym, łukowatym kształcie. To właśnie ono odpowiedzialne jest za oświetlenie całego mieszkania! Tę przestrzeń „robią” także czarno-białe zdjęcia, grafiki i obrazy w ramach, które pięknie kontrastują z grafitową ścianą.
Moją uwagę przykuła również ikona światowego designu – skórzany fotel Butterfly. To argentyński projekt z 1938 roku, który swoją nazwę zawdzięcza kształtowi budzącymi skojarzenia ze skrzydłami motyla. Wraz ze skórą leżącą na podłodze, nieodparcie kojarzy się ze stylem safari.
Aby ożywić tę stosunkowo ciemną przestrzeń, wprowadzono zielone akcenty w postaci roślin. Dzięki tym soczystym plamom koloru, pokój natychmiast nabrał rumieńców. Aby z kolei powiększyć optycznie to niewielkie pomieszczenie, między salonem a przedpokojem o ścianę oparto duże lustro w zdobionej ramie. To ono odbija dużą część światła, ale i kącik jadalniany oraz atrakcyjną wizualnie zabudowę kuchenną.
Dużą część salonowej przestrzeni zabrały czarno białe schody prowadzące na półpiętro. Ich obecność jest jednak uzasadniona. Pomimo że kradną kilka metrów, ich niepodważalnym atutem jest komfort szybkiego dostania się do sypialni. Drabina jest co prawda rozwiązaniem lżejszym i zabierającym mniej przestrzeni, ale zdecydowanie bardziej niebezpiecznym i niewygodnym w codziennym użytkowaniu. Poza tym, miejsce pod schodami zawsze można spożytkować na dodatkowe szafki i schowki na różne przedmioty, co na małym metrażu stanowi ogromny atut.
Sypialnia na antresoli
Z salonu, po wygodnych drewnianych stopniach dostajemy się na półpiętro. W tej przestrzeni zaaranżowano miejsce do spania oraz przechowywania ubrań. Ta niska antresola liczy niespełna 120 cm wysokości i 10 metrów kwadratowych powierzchni. Udało się tu jednak zmieścić duże dwuosobowe łóżko oraz system szafek ukrytych za płócienną kotarą. Dla bezpieczeństwa antresolę odgrodzono prostą, chromowaną balustradą.
Zdjęcia pochodzą z Entrance
Pomimo niewielkiego metrażu, ten apartament wydaje się być wygodnym, praktycznym i przytulnym gniazdkiem. Ze względu na jego otwarty plan, architektoniczne i aranżacyjne rozwiązania jest także bardzo atrakcyjny wizualnie. Myślę, że to ciekawy projekt, z którego właściciele mini kawalerek mogą czerpać inspirację.