Angielski styl dekorowania wnętrz
Nie wiem czy tymi zdaniami powinnam rozpoczynać wpis, ale co mi tam. Najwyżej się na mnie obrazicie, przestaniecie czytać tego bloga, odwiedzalność drastycznie spadnie i cała moja dotychczasowa praca pójdzie w piach. Tak czy inaczej, nie jestem fanką tego stylu, szczególnie w jego klasycznej wersji. Wręcz go nie lubię. Zdecydowałam się natomiast na stworzenie na jego temat wpisu, ze względu na ukłon w stronę osób, którym właśnie ta stylistyka wyszła w przygotowanym przeze mnie teście “Jaki jest Twój styl w dekorowaniu wnętrz”. Dodatkowo nie mogę nie docenić jego przytulności i silnych historycznych oraz kulturowych korzeni.
Gdybym miała pokrótce przedstawić Wam styl angielski, powiedziałabym:
Niezwykły romantyk, ceniący rodzinne ciepło
Skąd skojarzenie z romantyzmem? Wynika to przede wszystkim z doboru kolorystyki oraz wzorów. We wnętrzach w stylu angielskim dominuje biel, beż oraz pastele, w szczególności rozmyte odcienie błękitów. Jako akcenty kolorystyczne stosuje się natomiast granat, brąz oraz butelkowe zielenie. Niezwykle często powtarzającym się motywem są kwiaty. Pojawiają się na tapetach, meblach tapicerowanych, porcelanie, dywanach i obrazach. Ten wzór zaczerpnięty został „żywcem” z ogrodów wiejskiej, majętnej klasy średniej i stanowi silny wyspiarski akcent. W domu urządzonym w tej estetyce, stosuje się także kolorowe kraty oraz motywy ze scenkami myśliwskimi. Co jeszcze przemawia za moją teorią niepoprawnego romantyka? Dodatki. Wnętrza w stylu angielskim cechuje duża ilość bibelotów, takich jak świece, ozdobne poduszki, zasłony z lambrekinami czy ręcznie malowana porcelana. Nie zapominajmy również o kominku, który także przywodzi na myśl wspólnie spędzone z ukochaną osobą wieczory. Butelka wina i deszcz za oknem uzupełniają jedynie ten scenariusz.
Skąd z kolei skojarzenie stylu angielskiego z silnymi więzami rodzinnymi?
Świadczą o tym między innymi liczne rodzinne zdjęcia, pamiątki i meble po przodkach. Na taki odbiór wpływają również wcześniej wspomniane bibeloty, które tworzą aurę przytulności i zachęcają do wspólnego spędzania czasu. W związku z tym, w prawdziwym angielskim domu musi stać duży stół, przy którym biesiaduje się z domownikami. W kuchni nie może natomiast zabraknąć wyspy, przy której wspólnie przygotowuje się posiłki. W salonie z kolei obowiązkowo muszą pojawić się wygodne kanapy i fotele zlokalizowane blisko kominka. Te tapicerowane, obite naturalnymi tkaninami meble i ciepło ognia, zachęcają do wielogodzinnych dysput w gronie najbliższych.
Jeden styl, wiele oblicz
Dekoracyjność tej estetyki ewoluowała i rozbiła się na trzy główne nurty: wcześniej wspomniany wiejski, wielkomiejski-pałacowy przepych i ten bliższy nam, polakom, modernistyczny styl angielski.
Co odróżnia od siebie te trzy nurty?
W wiejskim domu prócz wcześniej wymienionych elementów, znajdziemy także belki stropowe i widoczne elementy konstrukcyjne w naturalnym kolorze litego drewna. Ten odłam lubi także nietypowe połączenie ciężkich, zdobionych mebli z wiklinowymi, ogrodowymi i lekkimi formami. Natura wdziera się do tych wnętrz w każdej możliwej postaci. Wiejski styl angielski ma także większy luz i jest zdecydowanie mniej ozdobny i pompatyczny niż jego miejski odpowiednik. Nie lubi w bracie z metropolii nadmiernego przepychu i przesadnego obnoszenia się swoim statusem.
Wiktoriański miejski szyk
Czym z kolei charakteryzuje się nowoczesny odłam stylu angielskiego?
Przede wszystkim mniejszą ilością dodatków oraz wzorów, bardziej jednolitą kolorystyką oraz dominacją prostych form nad tymi zdobionymi.
Styl angielski w kuchni
Jest jednak coś, co naprawdę lubię w tym nurcie. Meble kuchenne w stylu angielskim. Niezależnie od kolorystyki, ich żłobienia, eleganckie wykończenie oraz muszlowe uchwyty robią na mnie wrażenie. Lubię również rozkład typowych angielskich kuchni z wyspą w centrum dowodzenia oraz detale, takie jak pięknie zdobiony kran, oszklone witryny czy świeże zioła w donicach.
Styl angielski słynie z dużej liczby mebli, faktur, wzorów, dodatków oraz romantycznej, kobiecej aury. Lubuje się w porcelanie, litym, jasnym drewnie i ozdobnych meblach. Żłobienia, frezowania, poduszki i inne fikuśne elementy wyposażenia wnętrz, to z pewnością jego znaki rozpoznawcze. Chyba właśnie ten przepych i kwiatowe motywy sprawiają, że jest mi estetycznie tak daleki. Nie można mu natomiast odmówić nieodpartego uroku, który ewidentnie działa na sporą rzeszę jego fanów.