Jak zagwarantować naturalny wygląd ścianie z cegły – jaką cegłę wybrać, jak ułożyć ją na ścianie i jak zafugować?
Stara czerwona cegła na ścianie, to moje niespełnione marzenie. Przywilej jej naturalnego piękna przypadł natomiast właścicielom wiekowych domów i kamienicznych mieszkań. Teoretycznie nic straconego powiecie, przecież można kupić takie ponad stuletnie okazy z rozbiórek budowli i zaadoptować je w swoim lokum. Czy jednak to rozwiązanie ma szansę wyglądać naturalnie w bloku z wielkiej płyty? W mojej ocenie jest to bardzo trudna sztuka, jednak – na szczęście – nie niemożliwa.
Autentyczność, to mój priorytet
Chcę, aby taka cegła czuła się jak u siebie w domu, w końcu zabawi u mnie dłuższą chwilę. Jak w takim razie przygotować się do jej zakupu, a później ułożenia, aby wszyscy obserwatorzy mieli nieodparte wrażenie, że jest tu od zawsze? Jedno jest pewne. Takiego efektu nie osiągniemy dzięki klinkierowym, jednorodnym płytkom, położonym równiutko w rządku, z wymuskaną fugą. Taki obrazek raczej nikogo nie oszuka.
Jednym z kluczy do sukcesu, czyli naturalnego wyglądu takiej ściany, jest natomiast nierównomierna powierzchnia poszczególnych egzemplarzy, ich zróżnicowana kolorystyka, wyraźne przebarwienia, widoczne uszczerbienia i zestawienia różnych rozmiarów i grubości (!) płytek.
Pierwsze koty za płoty
Jeżeli należycie do grona szczęściarzy, którym udało się pozyskać takie niepowtarzalne, wiekowe sztuki, to pierwszy, być może najtrudniejszy krok za Wami. Jednak wciąż musicie zadbać o kilka detali, aby uwiarygodnić swój falsyfikat. To, co w moje ocenie w ogromnej mierze wpływa na naturalny wygląd takiej ściany, to samo ułożenie cegieł. W nomenklaturze architektonicznej różne jej konfiguracje w murze nazywa się wątkami, rzadziej wiązaniami, o czym za chwilę. Zanim jednak przejdziemy do opisu każdego z nich, warto pokusić się o krótkie wyjaśnienie, z jakich elementów owa cegła się składa. Dzięki temu łatwiej będzie Wam zrozumieć poszczególne wiązania.
O budowie cegły słów kilka
Wąska, najdłuższa jej część zwana jest wozówką. Z kolei jej boczny, najkrótszy fragment, to główka. Oprócz tego, cegła ma dwie podstawy. Są to jej najszersze i najdłuższe elementy. Z resztą, co ja się będę produkować. Najlepiej odda to poniższa grafika.
Zdjęcie pochodzi z Wikipedii
Jak ułożyć cegły na ścianie, aby wyglądały naturalnie?
Mam wrażenie, że taki efekt najłatwiej osiągnąć dzięki konfiguracji wydającej się być pozbawioną wzorca. Takiej, w której ma się poczucie pewnej przypadkowości. To właśnie z pozoru nieokiełznane rozmieszczenie cegieł na ścianie oddaje w mojej ocenie jej prawdziwy charakter i przywołuje skojarzenia ze starym, przedwojennym murem. To oczywiście nie jest coś, co uświadamiamy sobie na poziomie racjonalnym. Przecież nikt z nas stojąc przed ścianą z cegły nie odlicza główek oraz wozówek i nie weryfikuje całej konfiguracji. A jednak postawieni pod murem potrafilibyśmy niemal natychmiast wyłapać co jest falsyfikatem, a co autentykiem, gwarantuję! Odpowiedzialny jest za to właśnie ten pozorny chaos, który jest typowy dla oryginału.
Odczucie przypadkowości jest jednak w większości przypadków związane z błędami ludzkimi lub niechlujnością wykonania, a nie z zamierzonym działaniem. Z zasady, wątki powinny być tworzone według pewnego wzorca, aby konstrukcja muru była jak najbardziej wytrzymała. W niektórych przypadkach ciężko jednak dostrzec ten schemat, ale wierzcie mi, niemal na pewno każdemu projektowi jakiś przyświecał. Być może murarz miał gorszy dzień, był niewyszkolony lub nie lubił swojego pracodawcy, czego efekty możemy podziwiać po dekadach lub nawet stuleciach. Tak czy inaczej, założenia projektowe najprawdopodobniej mieściły się w pewnych ramach – wątkach.
Cała sztuka kładzenia porozbiórkowej, ciętej cegły na ścianie polega więc na tym, aby umiejętnie odtworzyć ten galimatias oraz pozwolić sobie na pewne niedoskonałości i odstępstwa od normy. W końcu nie budujemy muru, który ma dźwigać nasz dom, a jedynie dekoracyjną powierzchnię, która nie grozi zawaleniem z powodu figlarnego układu.
Więcej zdjęć znajdziecie we wpisie o tym -> mieszkaniu w kamienicy ze ścianą z cegły i antresolą Źródło: Entrance Makleri
Możliwe ułożenie cegły w murze, czyli wielowątkowy sposób na Twoją ścianę
Istnieje masa możliwych konfiguracji i układów. Jednak warto wspomnieć o tych najczęściej praktykowanych, a tym samym dość często spotkanych w kamienicach, ale i w tych starszych budowlach – zamkach czy dworkach. Przypominam jednak, że i w tych konfiguracjach można pozwolić sobie na drobne odchylenia od normy. Wiązanie wedyjskie, inaczej słowiańskie, nie jest praktykowane od XIII wieku, więc to propozycja dla osób, którym zależy na naprawdę archaicznym efekcie wizualnym. Ten sposób polega na przedzielaniu dwóch ułożonych obok siebie wozówek, jedną główką. Każdy poniższy rząd przesunięty jest w stosunku do powyższego o 1 długości cegły.
Wątek gotycki, znany również jako polski, to z kolei naprzemienne układanie wozówki z główką. Kolejne rzędy oddzielone są spoiną przesuniętą o 1 cegły.
Źródło: Dominatura
Holenderskie ułożenie składa się natomiast z dwóch powtarzających się warstw. Pierwsza, to naprzemienne układanie wozówki z główką. Druga warstwa to rząd cegieł ułożonych do lica muru główką. Przesunięcie spoin, tak jak w poprzednich przykładach, o 1 cegły. Ten typ rozmieszczenia cegieł bardzo mi odpowiada i gdybym miała realizować taki projekt we własnym domu, z pewnością byłby to mój typ nr 1.
Wątek kowadełkowy, nazywany często pospolitym, jest wciąż praktykowany i składa się z dwóch jednorodnych warstw. Jednej, składającej się z samych główek, drugiej z samych wozówek. Ten rozstaw również przypadł mi do gustu i zajmuje drugie miejsce na moim podium! Wątek krzyżowy, znany także pod nazwą wenecki lub krzyżykowy, jest bardzo zbliżony do wiązania kowadełkowego. Różnica obu układów opiera się jednak na przesunięciu spoin pionowych, co widoczne jest na poniższej fotografii.
Jest jeszcze dzikie wiązanie, czyli nieregularne ułożenie główek w murze. Na ogół w jednym metrze kwadratowym takiego układu znajdziemy 5 główek, ale nie jest to regułą.
Zdjęcie pochodzi z Ceramika Dąbrówka
Są także wątki mieszane, które jak pewnie się domyślacie, łączą różne techniki kładzenia cegły. Taki miks, również działa na korzyść projektu, w którym główną rolę ma przecież odgrywać naturalność.
Najmniej przekonuje mnie natomiast wątek wozówkowy i główkowy. Nazwy obu wiązań pochodzą od jednorodnego ułożenia cegłówek. Układ składający się z samych wozówek, to chyba najpopularniejszy i najczęściej praktykowany aktualnie sposób rozmieszczania płytek imitujących cegłę. Nie wydaje mi się jednak szczególnie naturalny. W mojej ocenie średnio imituje wygląd prawdziwego muru.
Grafiki z wątkami, pochodzą z: Wikipedii
Źródło: Ceramika Dąbrówka
Rada ode mnie: Macie problem ze zwizualizowaniem sobie możliwych wzorów na własnej ścianie? Spróbujcie ułożyć na podłodze 4 rzędy cegły, w różnych konfiguracjach. Warto zrobić to wzdłuż ściany, na której ma pojawić się Wasz projekt. Następnie sfotografujcie z góry każdą z opcji, a później stańcie naprzeciwko fasady oglądając jednocześnie wykonane wcześniej zdjęcia.
Taką samą technikę stosuje się w przypadku galerii ściennych. Najpierw warto stworzyć projekt na posadzce, a dopiero później przenieść go na docelową powierzchnię.
Spoina w murze, czyli jak fugować starą cegłę
Podczas ściennej układanki, warto zwrócić również uwagę na spoiny, czyli to, co znajduje się pomiędzy cegłami. Co ciekawe, tutaj również mamy wiele możliwości wpływania na ostateczny wygląd naszej ceglanej ściany. Efekt jaki otrzymamy zależy między innymi od składu, a tym samym koloru zaprawy, ale także od kształtu oraz grubości fugi.
Kolor fugi
Barwa zaprawy to wypadkowa cementu, wypełniaczy kwarcowych oraz dodatków poprawiających fizyczne właściwości mikstury, np. wapna. To także barwniki, które pozwalają na dopasowanie tynku do barwy cegieł. Co istotne, jakiś czas temu skład zaprawy zależał od fantazji i doświadczenia murarza. Aktualnie w sklepach dostaniemy gotowe mieszanki murarskie w różnych kolorach, które mogą wyraźnie odbiegać barwą i spoistością od rozwiązań z zamierzchłych czasów. Tutaj możemy więc opierać się na dostępnych rozwiązaniach lub pokusić się o eksperymenty z poszczególnymi komponentami. Purystom polecam zapoznać się ze składem zapraw sprzed dekad -> Atlas fachowca
Szerokość fugi
W kwestii grubości fugi, aktualnie stosuje się rozstaw jedno, rzadziej dwu centymetrowy. Taki przedział był praktykowany również w architekturze gotyckiej i romańskiej. Warto jednak pamiętać, że płaty starej, porozbiórkowej cegły mają to do siebie, że ich brzegi są nieregularne, a rozmiary poszczególnych egzemplarzy różnią się między sobą. W takim przypadku, to właśnie spoina jest w stanie zniwelować efekt nierówności. Do tematu szerokości fugi należy podejść więc elastycznie i formować ją w zależności od ułożonych obok siebie porozbiórkowych okazów.
Rada ode mnie: Poświęciłam chwilę i przeanalizowałam odległości pomiędzy cegłami w starych murach. Uwierzcie mi, ciężko znaleźć tam równe odstępy – zarówno te w pionie, jak i poziomie. Mam wrażenie, że większość kładziona była „na oko”, ale we wspomnianym wcześniej przedziale 1-2 centymetrów. Jeżeli zależy Wam na jak najbardziej rzeczywistym rezultacie, warto zadbać o krzyżyki dystansowe w różnych rozmiarach, od 1cm, przez 1,5 do 2 cm. Ich różnorodność pozwoli na dopasowanie się do rozmaitych rozmiarów starych cegieł, a w konsekwencji zagwarantuje bardziej figlarny i autentyczny efekt na ścianie.
Kształt fugi
Pozostaje nam jeszcze kształt spoiny. Dzięki niemu również możemy pobawić się ostatecznym wyglądem naszego „muru”. Fugę możemy wymodelować na zaokrągloną lub wklęsłą. Możemy ją także zrównać z murem lub wyprofilować w taki sposób, by przypominała wałek. Podczas formowania naszej spoiny, warto posiłkować się zdjęciem ceglanej ściany, która stanowi dla nas punkt wyjściowy, taki swoisty ideał. Macie taką fotografię, prawda?
Rada ode mnie: Po całej operacji fugowania, nie musicie pędzelkować każdej cegły z tynku. Jeżeli na pojedynczych egzemplarzach zostawicie odrobinę zaprawy, tylko dodacie całości naturalnego wyglądu. Dodatkowo możecie też uszczerbić i wydłubać gdzieniegdzie kawałek spoiny, to z pewnością również zadziała na korzyść tego „dzieła”.
Warto podjąć to wyzwanie
Jak pewnie zauważyliście, należę do grona ogromnych fanów cegły, ale tylko w jej naturalnym, starym wydaniu. W końcu napisałam niemal rozprawkę na temat tego niewielkiego prostopadłościanu i sposobu na jego wiarygodny wygląd na ścianie. Okazuje się, że prócz mnie, istnieje niemałe grono jego wielbicieli – rzadko spotykam kogoś, kto mówi, że nie lubi widoku starej cegły na ścianie. Dość często słyszę natomiast nieprzychylne komentarze pod adresem jej sztucznego odpowiednika. Tym bardziej warto zadbać o to, aby jak najtrafniej oddać jej żywiołowy, nieprzewidywalny charakter.
Moja rada na koniec: Oczywiście, wybierzcie sobie jakieś wyjściowe wiązanie, ale jednocześnie pobawcie się tym projektem, pozwólcie sobie na pewną dozę szaleństwa, fantazji, a nawet niechlujstwa! Uwierzcie, im bardziej będziecie odliczać każdy milimetr i pilnować symetrii, tym efekt będzie mniej naturalny. To co, odpuścicie ten jeden raz swoje perfekcjonistyczne zapędy?
Przydługawa lekcja za Wami. Należą się za to ceglaste inspiracje!
Ragaba
Świetny artykuł akurat jestem na etapie poszukiwania odpowiedniego koloru cegły, przydatna lektura.
Wojtek
Wiedza zawarta w blogu zmieniła moje pojęcie na temat cegły dekoracyjnej. świetny materiał, takiego właśnie szukałem.
Perler Design
Cześć Wojtku! 🙂 ogromnie się cieszę, że artykuł się przydał. Ciepło pozdrawiam!
Agnieszka F.....
Dziękuje za wspaniały artykuł…. teraz mam o czym myśleć… wręcz zaczęłam siĘ zastanawiać nad tym czy nie ułożę jej sama…planuję aby ceGła byla w moim domu w takim szczegÓlnym dla mnie miEjscu…. może to nada jej jeszcze tego czegoś….
Perler Design
Agnieszko, to ja dziękuję za ciepłe słowa! Trzymam kciuki za piękny projekt 🙂
OLa
Dzień dobry, fantastyczny artykuł! Właśnie szukam dla siebie takiego rozwiązania, natomiast moim problemem jest zakończenie sciany… bo tam gdzie chce położyć cegłę, koniec ściany zakreca i ponownie ZAkRECA w kolejne pomieszczenie gdzie cegly już nie będzie i nie mam pojęcia jak ładnie wykończyć bok, są na to jakies fajne rozwiązania?
Pozdrawiam, Ola
Perler Design
Dzień dobry Olu 🙂
Wiesz, to dużo zależy od stylu wnętrza, rodzaju i koloru cegły. Najprostszym, ale nie zawsze chętnie wybieranym rozwiązaniem jest zastosowanie na “zakręcającej” ścianie tego samego koloru, co odcień cegły. Wtedy zachowana będzie “ciągłość”. Jeżeli z kolei preferujesz styl rustykalny, to widziałam łączenia na zasadzie stworzenia nieregularnej linii cegieł – zamiast prostego, wyraźnego odgrodzenia, mogłyby być wyłupane kawałki cegieł płynnie przechodzące w gładką ścianę (takie ząbki). Trzecia opcja to “zamknięcie” cegieł w listwach dekoracyjnych – obłożenie ceglanej ściany listwami będzie wyglądało jak rama obrazu. Czwarta opcja – jeżeli preferujesz styl industrialny, to zderzenie ceglanej ściany z betonową (warto, aby zaprawa wypełniająca luki pomiędzy cegłami miała ten sam odcień, co beton). Takie łączenia cegła-beton jest standardem w loftach i pofabrycznych przestrzeniach. I ostatnia opcja – mi osobiście najbliższa – to po prostu brak cudów na kiju, tylko zderzenie tego ceglanego fragmentu z gładką ścianą. Uważam, że takie rozwiązanie “wybija” cegłę, a cały ciąg wydaje się lżejszy w odbiorze. Zderzanie chropowatych faktur z gładkimi, to piękna rzecz!
Ciepło pozdrawiam,
Kasia