Industrialne wnętrza – historia i cechy stylu industrialnego
Ależ ja uwielbiam architektoniczny aspekt tego stylu! Otwarta przestrzeń, ogromne okna, szarości, biele i ta cegła! Ale zanim rozpędzę się na całego i przejdę do szerszego opisu cech stylu industrialnego, kilka słów o jego historii.
Dlaczego chciałabym zacząć właśnie od niej? Ponieważ uważam, że charakter tej konkretnej estetyki można zrozumieć i pokochać tylko wtedy, kiedy pozna się losy ludzi, którzy ją tworzyli oraz czasy, w jakich przyszło im żyć. Dostatek czy bieda, rozwój czy recesja, poczucie bezpieczeństwa czy jego brak wpływają na naszą kreatywność i widzenie świata, a to z kolei przekłada się na sztukę oraz tworzące się trendy. Tak było i w tym przypadku.
Jak kiełkował znany nam dziś styl industrialny
Pierwsze budynki przemysłowe zaczęto budować pod koniec XVIII wieku i miały pełnić rolę czysto użytkową. Projektowane były w taki sposób, aby przyspieszyć i usprawnić cały proces produkcyjny. Ówcześni architekci uwzględniając te wytyczne, tworzyli szkice wysokich, pozbawionych ornamentyki budynków, zalanych naturalnym światłem wpadającym przez ogromne okna. Brak elektryczności, a tym samym możliwości sztucznego doświetlenia pomieszczeń, wymusił w tych budynkach tak dużą liczbę charakterystycznych industrialnych przeszkleń oraz podłużny układ wnętrz. Wraz z upływem czasu, architektura przemysłowa stawała się jeszcze bardziej surowa i uproszczona. Brak strychów, płaskie dachy, otwarte piętra z izolowanymi klatkami schodowymi oskrzydlającymi budynek. Do tego fasadowe elewacje, brak jakichkolwiek elementów ozdobnych czy wyraźne ukazanie wszystkich detali konstrukcyjnych, to część cech charakterystycznych znanego nam dziś industrialnego designu.
Skąd pomysł na uwidocznienie wszystkich elementów konstrukcyjnych?
„Winne” były temu firmy ubezpieczeniowe. Wszystkie powyższe wytyczne podyktowane były właśnie przez nie. Dlaczego? Strach przed ogniem był w tamtych czasach tak powszechny, że budynki zaczęto projektować z myślą o zminimalizowaniu niebezpieczeństwa związanego z wszechogarniającymi pożarami. To właśnie dlatego uzewnętrzniano wszystkie elementy konstrukcyjne budynku. Pozwalało to bowiem na natychmiastową lokalizację miejsca zapłonu i szybkie ugaszenie pożaru. Tylko spełniając te warunki, przedsiębiorcy mogli liczyć na ewentualne odzyskanie pieniędzy od ubezpieczyciela. Tak prozaiczne pobudki, doprowadziły do powstania niezwykle ikonicznych, „niedokończonych” elementów charakterystycznych dla stylu przemysłowego.
Powoli do brzegu
Początek XX wieku, to z kolei nowe technologie wymagające większych, bardziej „elastycznych” przestrzeni oraz wzmocnionej konstrukcji. Odpowiedzią na te architektoniczne wymagania był beton oraz stal. Tę nową wizję wprowadził w życie Albert Kahn, jeden z najbardziej wpływowych architektów pracujących w dziedzinie wzornictwa przemysłowego. To dzięki jego wizjonerstwu fabryki, magazyny i przestrzenie przemysłowe wizualnie stały się bardziej zgodne z tym, co znamy dzisiaj.
Zakład produkcji samochodów firmy Packard w budowie, 1905
Od fabryki do artystycznego gniazdka
Industrial pomimo zgoła różnej od stylu modernistycznego estetyki oraz innych lat przypadających na jego rozkwit, ma podobne podwaliny. Oba style były w pewnym stopniu konsekwencją spustoszeń, jakie pozostawiły po sobie wojny. To co również łączy obie estetyki, to ich różna dynamika rozwoju w różnych częściach świata. Podczas, gdy w latach pięćdziesiątych poprzedniego wieku, w Polsce dominował socrealizm, czyli ukłon w stronę dzieł o realistycznej formie i socjalistycznym przesłaniu, w Stanach nastąpiło gwałtowne zahamowanie wzrostu gospodarczego, które skierowało oczy ludzkie na industrialne przestrzenie. Dlaczego tak się stało? Konsekwencją recesji i upadku wielu przedsiębiorstw było opustoszenie ogromnej liczby fabryk, magazynów i hal produkcyjnych w centrach miast. Przewrotnie, w tym samym czasie zaczął kwitnąć rozwój nowych technologii oraz technik budowlanych, pozwalających na wznoszenie monstrualnych budynków wymagających dużych działek. Zmusiło to przedsiębiorców do ulokowania swoich nowych inwestycji z dala od miast i obszarów aglomeracyjnych, pozostawiając stare miejsca pracy w zupełnym zapomnieniu. Potencjał tych miejsc został jednak odkryty na nowo. Opustoszałe, miejskie obiekty zaczęły stanowić dla artystów nieskrępowaną przestrzeń nie tylko do tworzenia, ale również życia. Aktualnie nurt ten jest niezwykle popularny nie tylko w Stanach, ale również w całej Europie. W Polsce tendencja do zasiedlania pofabrycznych przestrzeni pojawiła się co prawda dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych, ale zadomowiła się na stałe i wciąż cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
Przechodzimy do wątku, o którym wspominałam na początku wpisu, a mianowicie
Cechy stylu industrialnego
To, co zdecydowanie definiuje tę estetykę, to otwarta przestrzeń w każdym wymiarze. Brak podziałów pomiędzy pomieszczeniami, to pozostałość po funkcjonalnym, fabrycznym zagospodarowaniu przestrzeni. W związku z tym, strefy w poprzemysłowych mieszkaniach lub stylizowanych na takie, powinny być wyznaczone za pomocą wyposażenia wnętrz oraz elementów dekoracyjnych, a nie ścian działowych. Wyjątek stanowią oczywiście pomieszczenia sanitarne.
Drugą, niezwykle ważną cechą stylu postindustrialnego jest wysokość wnętrz, dodatkowo podkreślonych przez ogromne, podzielone szprosami okna. Światło gra w tym nurcie bardzo dużą rolę. Nie przysłaniamy w związku z tym okien firanami czy roletami, narażając się jednocześnie na pewną transparentność wobec świata zewnętrznego. Kolejnym, nieodłącznym elementem industrialu są surowe materiały, które zazwyczaj staramy się ukryć w naszych mieszkaniach pod grubą warstwą tynku, tapet i farb. Należą do nich beton, żywica oraz cegła. We wnętrzach w stylu przemysłowym surowość gra dużą rolę, w związku z czym nie może zabraknąć również kamienia, metalu oraz starego drewna.
Podczas doboru tkanin, powinniśmy natomiast skoncentrować się na lnie oraz skórze. To właśnie one podkreślają zimny, przemysłowy charakter wnętrz.
Dla podbicia specyfiki tego nurtu, warto wyeksponować rury, okablowania, belki stropowe oraz wszelakie instalacje. Warto także zadbać o takie detale, jak fabryczne gniazdka elektryczne, włączniki oraz autentyczną stolarkę okienno-drzwiową.
Kolorystyka, która świetnie sprawdza się w mieszkaniach w stylu industrialnym, to szarości, kontrastująca biel z czernią, a to wszystko dopełnione przybrudzonymi barwami, takimi jak np. ceglana czerwień.
A jakie meble sprawdzą się w industrialnej przestrzeni?
Pamiętajmy, że pierwsze lokale w tym stylu zamieszkiwane były przez bohemę. Łączyła ona typowo przemysłowe wyposażenie wnętrz z bardziej miękkimi, artystycznymi formami. Fabryczne stoły zestawiane były np. z drewnianymi, miękko obitymi krzesłami oraz metalowymi siedziskami. Ciężkie, stalowe biurka zestawiano ze skórzanymi fotelami. Stoliki kawowe łączono z kolei z wygodnymi, pokrytymi poduchami kanapami. Charakter wnętrz w stylu postindustrialnym warto podkreślić również za pomocą metalowego, ciężkiego oświetlenia. Ośniedziałe, zardzewiałe czy odsłaniające starą farbę klosze i kinkiety świetnie komponują się z pozostałymi elementami wyposażenia wnętrz w tym nurcie.
Podsumowując
Styl postindustrialny, niezwykle często nazywany w dużym uproszczeniu również stylem industrialnym jest dla mnie bazą do skomponowania mojej idealnej przestrzeni. Celowo podkreślam fakt, że nurt ten stanowi dla mnie źródło inspiracji, a nie jest celem samym w sobie. Podobnie jak w przypadku stylu francuskiego czy skandynawskiego niezwykle doceniam koncept wnętrza, otwartość i światło. Kusi mnie jednak zabawa konwencjami i innymi estetykami, które mogą znaleźć się w otoczeniu industrialnych elementów. To właśnie wtedy powstają moje ukochane, eklektyczne wnętrza.
A na deser, kilka
Kuchni i jadalni w stylu industrialnym
Sypialni
I łazienek
Izabela Marta
Bardzo ciekawy artykuł i świetne inspiracje, szczególnie przypadły mi pomysły na aranżację kuchni.