Targi wnętrzarskie w Mediolanie 2018 – Salone del Mobile
Tegoroczne targi designu w Mediolanie uznaję za bardzo udane! Chłonęłam inspirację z tak wielu stron, że chwilami miałam wrażenie, że moja głowa lada moment eksploduje. Obyło się jednak bez tragedii – melduję się cała, zdrowa i gotowa do zdania relacji z tego wydarzenia.
W tym roku, w odróżnieniu do mojej wyprawy na Salone de mobile 2017, byłam całkiem nieźle przygotowana. Rozplanowałam sobie dwa bite dni zwiedzania i wcześniej zweryfikowałam jakie działy interesują mnie najbardziej. Wyposażyłam się też w odrobinę lepszy sprzęt fotograficzny, wygodniejsze buty i mapkę obiektu. Nie musiałam więc biegać jak poparzona od boksu do boksu, z poczuciem, że czas goni nieubłaganie, i że za chwilę mój samolot odleci beze mnie. (Raz już mi się to przytrafiło i trauma pozostała do dziś. Od tego momentu na lotnisku muszę być minimum 2 godziny przed odlotem!) Ale przejdźmy do meritum.
Trendy i designerskie propozycje podczas Salone del Mobile Milan 2018
W tym roku widać było kilka dominujących kierunków, które promowane były przez marki wyposażenia wnętrz. Jedne przypadły mi do gustu bardziej, innej mniej, więc wyselekcjonowałam tylko te, pod którymi mogę podpisać się obiema rękami.
Zielono mi
Nieprzemijającym trendem jest bogata, egzotyczna roślinność. Niektórym boksom zaaranżowanym przez wystawców bliżej było do palmiarni i ogrodu botanicznego niż salonu, sypialni czy nawet łazienki. Zielone pnącza wylewały się z każdego zakamarka tych przestrzeni, również ze ścian, a nawet sufitów! Co istotne, promowane były nie tylko kwiaty doniczkowe, ale również cięte liście i gałązki zaaranżowane w szklanych okazałych wazonach, ale ten kierunek również nie jest żadną nowością. Z kolei motyw paproci oraz innej egzotycznej flory powoli zaczyna znikać z tapet, poduszek i wyposażenia wnętrz. Podsumowując, roślinność – tak, ale tylko w żywym wydaniu.
Sztuka i dekoracje
Podczas tegorocznych targów wnętrzarskich Isaloni widać było wyraźne nawiązania do wabi sabi. Motyw przemijania połączony z rzemieślniczym charakterem wykonania przedmiotu, widoczny był przede wszystkim w ceramice oraz drobnych dekoracjach, takich jak wazony, donice czy figurki ozdobne.
Odnalazłam również wystawcę, który w niezwykle zgrabny sposób miksował styl industrialny z rustykalnym oraz silną nutą wabi sabi. Przenosił tę estetykę nie tylko na dodatki, ale również na meble większego kalibru – szafki, stoły, a nawet lodówki.
Kolejnym wyraźnym motywem, który nie umknął mojej uwadze, były wszelakiej maści drabiny. Pełniły głównie funkcję dekoracyjną, ale niektóre firmy dały im dodatkową rolę wieszaków czy półek. Ja jestem ogromną fanką drabin w wersji rustykalnej – starych, drewnianych, niesymetrycznych, słowem – nieidealnych (zdjęcia powyżej). Urzekły mnie jednak również te rzeźbione i to na tyle, że szukam już dla nich miejsca w moim mieszkaniu.
Patenty na wydzielenie stref w mieszkaniu
Dość wyraźnym trendem były wszelakie szklane ściany działowe ze szprosami. Szczególnie przypadło mi do gustu zestawienie tych szklanych płaszczyzn z lekkimi metalowymi półkami stojącymi w ich otoczeniu. Na tych konstrukcjach ustawiona była roślinność, książki oraz dekoracje. Te dwie przegrody świetnie wydzielały strefy, dawały poczucie intymności, ale nie zamykały przestrzeni. Nie wspomnę już o tym, że po prostu świetnie wyglądały, bo do tego nie muszę chyba nikogo przekonywać. 😉
Mniej obciążającym budżet patentem na wydzieleni stref w mieszkaniu bez stawiania ścian działowych, były metalowe, pnące się do sufitu konstrukcje. Ten motyw był wyraźny nie tylko w pokojach dziennych, ale również w sypialniach i kuchniach. Ustawione na nich zielone pnącza, dawały wrażenie zielonych ścian, które wyglądały niezwykle designersko.
Kolejny pomysł również skradł moje serce. Wyszywane, sznurkowe makramy naprawdę odseparowywały od siebie przestrzeń dając poczucie intymności. Myślę, że to pomysł, który można wykorzystać nie tylko we własnym mieszkaniu, ale również w ogrodzie czy restauracji. Niby nie wygłuszają, ale dają poczucie prywatności i jednocześnie urozmaicają wydzielone strefy.
Oświetlenie
Ta sama firma, która zaproponowała rzeźbione drabiny, zaprezentowała również kolekcję wiszących lamp w podobnym klimacie. Bardzo, ale to bardzo mnie urzekły! Wisienką na torcie tych ułożonych z klocków konstrukcji, były ptaki uwieńczające całą kompozycję. Piękna rzecz!
W oko wpadła mi również lampa, którą nazwałam kokonem obcego. Może nie powiesiłabym jej we własnym mieszkaniu, ale jest w niej coś intrygującego. Po prostu nie mogłam przestać się jej przyglądać!
Zwróciłam również uwagę na rustykalno-industrialną propozycję oświetlenia. Nie jest to co prawda nic odkrywczego, jednak rzadko widuje się takie cudeńko w polskich domach. Może czas to zmienić? 😉
Huśtawki
Jak być może wiecie, jestem ogromną fanką wszelakich bujanek – zarówno tych ogrodowych jak i mieszkaniowych. Na targach nie brakowało ani jednych, ani drugich. Widać było jednak wyraźny trend wprowadzania huśtawek do salonów i sypialni. Usiadłam na każdej, którą znalazłam i z czystym sumieniem rekomenduję te przypominające swoim wyglądem kokon. Można się tam zaszyć z książką i zniknąć na cały wieczór. Są naprawdę bardzo wygodne. Polecam zawiesić je na takiej wysokości, aby nie szurać stopami po ziemi przy każdym bujnięciu. Zdecydowanie wygodniej siedziało mi się na tych zawieszonych odrobinę wyżej.
Kuchnie
Prócz wcześniej wspomnianych motywów wabi sabi w kuchni, tzn. mis, talerzy czy dech do krojenia, w oczy rzucił mi się inny wyraźny trend. Ten pomysł nie jest niczym nowym w restauracjach i knajpach, w mieszkaniach jest natomiast stosunkowo świeży. Mowa o zawieszanych nad wyspą kuchenną otwartych półkach, na których umieszczane są zioła, rośliny doniczkowe, garnki oraz dekoracje. Ogromnie podoba mi się to rozwiązanie – i ze względu na swoją praktyczność, i ze względu na design.
Podsumowując
Przyznam się bez bicia, że w tym roku nie odwiedziłam bloku poświęconego łazienkom – stopy odmówiły posłuszeństwa. Nadrobię zaległości w przyszłym roku. Mimo tego brakującego elementu, jestem naprawdę ogromnie zadowolona ze wszystkiego, co udało mi się zobaczyć. Już przebieram nogami na kolejne Salone Del Mobile w Mediolanie.
-
Targi wnętrzarskie w Mediolanie 2018 – Salone del Mobile
Bim
Kasiu,
jestem trochę zawiedziony 🙁 Liczyłem na jakieś inspiracje, bo właśnie przymierzam się do remontu łazienki… Pomożesz mi?