Skandynawskie mieszkanie ze szklaną ścianą działową i starą cegłą
Ci, którzy zdążyli już odrobinę poznać mój gust, wiedzą, że szklane ściany działowe i surowa cegła w mieszkaniu, to moje estetyczne słabostki. Mam poczucie, że oba te elementy niemal najnudniejszemu wnętrzu potrafią dodać pazura. Pewnie dlatego mój dzisiejszy wybór padł na apartament, który ma i jedno, i drugie. To, co dodatkowo zadziałało na jego korzyść, to fakt, że przy tak niewielkim metrażu, wygląda przestronnie i funkcjonalnie. Co tu dużo mówić, nie mogę oderwać od niego oczu!
To 45 metrowe mieszkanie zlokalizowane jest w Szwecji, a dokładniej w Sztokholmie, tuż przy rzece. Ze względu na jego położenie na mapie Europy nie dziwi fakt, że wyraźnie dominuje w nim styl skandynawski. Biel, szarości, duża ilość naturalnego światła, a do tego proste linie i minimalistyczny design.
Pomimo tak niewielkiego metrażu, na tej przestrzeni udało się wygospodarować odrębną sypialnię, salon z jadalnią i aneksem kuchennym, łazienkę, komórkę oraz korytarz z garderobą i miejscem do pracy. Słowem, naprawdę przemyślane rozplanowanie przestrzeni. Atutem tego mieszkania jest także niewielki balkonik z widokiem na wodę, a dokładniej cieśninę Palsundet. Zawsze marzył mi się wodny krajobraz z tarasu – rzeka, jezioro czy morze tak uspokajają!
Po przekroczeniu progu
Od wejścia, po prawej stronie korytarza znajduje się garderoba, której jednak nie uwzględniono na zdjęciach. Z kolei po lewej stronie, tuż na zakręcie, ulokowano maleńkie biuro. Mam niejasne wrażenie, że nie jest to wymarzony kącik do pracy, ale lepszy taki niż żaden. Ja w każdym razie miałabym ciągłe poczucie, że ktoś kręci mi się za plecami. Dodatkowo lubię naturalne światło, a tutaj niestety go brakuje. Abstrahując jednak od moich osobistych preferencji, to chyba jedyne miejsce, w którym ten zakątek ma rację bytu, także już przestaję marudzić.
Kierując się dalej, w stronę kuchni, mijamy dwa wejścia. Jedno zamknięte, prowadzące do łazienki z toaletą, drugie otwarte na sypialnię. Przyglądając się tej przestrzeni, wyciągam jeden wniosek. Właścicielom zdecydowanie bardziej zależało na poczuciu przestrzeni niż prywatności. W innym wypadku, zamiast lnianych zasłon odgradzających tę część pokoju od holu, zbudowaliby ścianę działową. Uważam jednak, że zastosowane tu rozwiązanie sprawdza się na tak niewielkiej przestrzeni. Tworzy bowiem otwarty układ mieszkania, w którym z niemal każdego pomieszczenia jesteśmy w stanie dostać się do innego. Brak fizycznych ścian optycznie rozszerza przestrzeń i gwarantuje lepsze nasłonecznienie każdego zakamarka.
Sypialnia w skandynawskim stylu ze szklaną ścianą działową
Zauroczyłam się w tym pokoju. Jasny, przestronny, pełen kolorystycznych kontrastów. W przypadku tej strefy, drewniana podłoga oraz ściany zostały potraktowane bielą. Z kolei dekoracyjna drabina oparta o ścianę, ramy obrazów, lampy oraz szprosy szklanej ściany działowej to detale w czarnym kolorze. Dopełnieniem całości są tkaniny w odcieniach szarości. Grafitowe zasłony, pościel w kolorze taupe, popielata narzuta oraz poduszki pięknie grają z tą biało-czarną bazą. Wisienką na torcie są zielone plamy koloru, które zawdzięczamy roślinom, w tym mojemu ulubionemu figowcowi lirolistnemu. Wydawałoby się, że już nic nie można powiedzieć na temat tej niewielkiej przestrzeni, a jednak! Kobiece akty i portrety również zasługują na uwagę, ponieważ dodają tej sypialni drapieżności i erotyzmu. Ogromnie podoba mi się fakt, że część z nich znalazła się w standardowych ramach, część natomiast została przyklejona do ściany w luźnej formie, niczym wycinki z gazet.
Po drugiej stronie tafli szkła
Salon to skromna, minimalistyczna przestrzeń, ale jednocześnie bardzo przytulna i ciekawie zaaranżowana. Tutaj również dominuje biel, którą zestawiono z kontrastującymi z nią czarnymi detalami, takimi jak mosiężne nogi stolika, oprawy grafik czy zwierzęca skóra rzucona na podłogę. Nie ma co ukrywać, że wcześniej wspomniana loftowa ściana ze szkła z czarnymi szprosami i skórzanymi uchwytami również dodaje salonowi charakterku i wizualnie go urozmaica.
Krok dalej
Między strefą wypoczynkową, a aneksem kuchennym ulokowano jadalnię. Tutaj także dominuje skandynawski design. Białe krzesła o siedziskach z tworzywa sztucznego oraz drewnianych nogach połączonych za pomocą metalowych elementów, budzą silne skojarzenie z projektem DSW Eiffel Milano. Zestawiono je z okrągłym stołem z białym blatem oraz czarnymi, skrzyżowanymi nogami. Ta lekka forma zestawu niemal wtapia się w otoczenie.
Stara, czerwona cegła w kuchni
To w zasadzie aneks kuchenny, który zlokalizowany został zaledwie na jednej ścianie. Nie brakuje mu jednak podstawowych funkcjonalności, niezbędnych do przyrządzania posiłków. Tutaj konsekwentnie dominuje biel, która zestawiona została z czarnymi sprzętami, takimi jak mikrofalówka czy kuchenka. Bardzo podobają mi się te wyważone dodatki w postaci drewnianych dech do krojenia, skórzanych uchwytów przy kuchennych szafkach czy złotego kranu. Jednak w tej strefie zdecydowanie najważniejszą rolę odgrywa ściana ze starej cegły. Różne jej odcienie wprowadzają życie do tej części mieszkania i dodają przestrzeni pazura.
Ostatni przystanek – łazienka z wc
To pomieszczenie jest w mojej ocenie najmniej interesujące, aczkolwiek urządzone estetycznie i konsekwentnie. Białe oraz czarne kafle, drewniany blat oraz chromowane dodatki wpisują się kolorystycznie i stylistycznie w pozostałą część mieszkania. Ale nie ma co ukrywać, nie powalają. Ot, łazienka jak łazienka.
Nie chcę jednak kończyć tak pesymistycznie, ponieważ ten apartament na to nie zasługuje. Dodam więc, że jest pięknym przystankiem na mapie Europy. Funkcjonalnym, z charakterem i pomysłem. Po prostu wyjątkowe miejsce, z wyjątkowym widokiem!
Zdjęcia pochodzą z BO | STHLM