Paryski klimat w artystycznym apartamencie w Lizbonie
Wiecie, że mam słabość do paryskich wnętrz, więc nawet w Lizbonie wywęszyłam apartament we francuskim klimacie! To mieszkanie nie bez przyczyny przywołuje skojarzenia z haussmannowską kamienicą – w końcu zaprojektowali go rodowici francuzi. Olivier Garcé i Clio Dimofski, bo o nich mowa, stworzyli przestrzeń, która jest zarówno ich domem, miejscem pracy, jak i showroomem.
Przed osiedleniem się w Lizbonie, Clio i Olivier zdobywali doświadczenie w Paryżu i Nowym Jorku, gdzie mieli okazję pracować m.in. z wybitnym projektantem Pierrem Yovanovichem. Jednak w 2021 roku podjęli decyzję o radykalnej zmianie i przeniesieniu się do Portugalii. Co ich tam zawlokło? Słynna portugalska równowaga między pracą a życiem osobistym, a także bogate dziedzictwo rzemieślnicze.
Trochę mnie łączy z tą francuską parą
Zachwycam się mieszkaniem tego duetu, ale to nie jedyny powód, dla którego postanowiłam o nim napisać. W stronę tej pary skierowały mnie przede wszystkim ich artystyczno- biznesowe działania. Clio i Olivier podzielają moją pasję do współpracy z lokalnymi artystami i rzemieślnikami. W ich przypadku są to portugalscy twórcy, z którymi eksperymentują, tworząc unikalne meble oraz dodatki. Wykorzystują lokalne materiały i techniki, lecz we współczesnym wydaniu. To filozofia, która jest mi bardzo bliska, ponieważ sama współpracuję na podobnych zasadach z polskimi artystami. Jestem przekonana, że to właśnie takie podejście do designu – pełne pasji, lokalnych akcentów i miłości do sztuki – sprawiło, że ich mieszkanie tak bardzo mnie urzekło.
Ten lizboński apartament, to prawdziwy klejnot architektoniczny, ukryty w sercu Anjos — dzielnicy, która dopiero od niedawna zyskuje na popularności. Gdy Garcé i Dimofski po raz pierwszy zobaczyli tą przestrzeń, od razu ujęły ich XIX-wieczne detale architektoniczne – dekoracyjne ramy drzwiowe i sztukaterie na sufitach. Ta nieruchomość była typowym „fixer-upperem” – wymagała odrestaurowania, ale para projektantów zakochała się w tej tkance i była zdeterminowana, by zachować jak najwięcej z jej bogactwa historii. Jednocześnie postanowiła wprowadzić tu swój akcent – autorskie meble i sztukę współczesną. Poprzez połączenie francuskiego stylu z portugalskim rzemiosłem, Garcé i Dimofski stworzyli niezwykle intrygującą, nieoczywistą przestrzeń.
Salon wypełniony sztuką i designem
To miejsce pełne kontrastów. Własne projekty właścicieli, takie jak odjechana sofa Helios, stolik kawowy Mimi czy ceramiczne kinkiety Almond, znajdują się w otoczeniu maski Demokratycznej Republiki Konga i różowego obrazu Tadashi Kawamata.
Patrząc na tę przestrzeń, mam poczucie ogromnej przytulności, za co z pewnością odpowiadają ciepła kolorystyka, bogactwo tekstur, unikalne detale, nieoczywiste formy i naturalne materiały. Jestem również zachwycona ilością naturalnego światła wpadającego przez ogromne okna, sztukaterią i stolarką drzwiową.
Po drugiej stronie części dziennej jest równie ciekawie. Współczesną leżankę Two Tone zaprojektowaną przez Charlotte Taylor zestawiono z drewnianym fotelem Lovö zaprojektowanym w 1930 roku przez szwedzkiego rzemieślnika Axela Einara Hjortha. Kolejnym vintygowym eksponatem jest czarne, skórzane krzesło marki Maison Jansen, które zaprojektowane zostało we Francji w połowie ubiegłego stulecia. Z kolei lampa podłogowa Carl z ceramiczną podstawą i mosiężnym kloszem oraz ceramiczny kinkiet ścienny Almond to kolejne współczesne projekty marki Garcé & Dimofski z kolekcji Invisible. Grafika bez tytułu to dzieło Pedro Batisty.
Moją słabostką w tym wnętrzu są przeszklenia nad drzwiami. Osobiście uważam, że takie naświetla są rewelacyjnym pomysłem zawsze wtedy, kiedy mamy do czynienia z przedpokojem pozbawionym okien. Po wejściu do mieszkania, dzięki światłu wydobywającemu się zza przeszkleń, od razu mamy poczucie większej, bardziej przystępnej przestrzeni. Ten patent jest świetny również z uwagi na optyczne podniesienie sufitów.
Jadalnia pełna różnych gatunków drewna
W centrum pomieszczenia dominuje zabytkowy stół Lovö, dzieło szwedzkiego rzemieślnika Axela Einara Hjortha z lat 30. XX wieku. Jego klasyczny design jest idealnym tłem dla współczesnych, nieco rustykalnych krzeseł Lacquered II zaprojektowanych przez Minjae Kim. Te krzesła, wykonane z lokalnie pozyskanej sosny, przyciągają uwagę swoim minimalistycznym designem i wyrazistą formą.
Nad stołem zawieszono lampę z kloszem z włókna szklanego, również autorstwa Minjae Kim. Nie jestem fanką tego oświetlenia, ale nie można mu odmówić oryginalności. W tej przestrzeni znalazły się również inne, warte uwagi obiekty z the Invisible Collection – półeczka LISON oraz kinkiet ścienny MOON.
Domowe biuro
Dla Oliviera i Clio, ich apartament to nie tylko dom, ale także przestrzeń do pracy. Nie dziwi więc fakt, że biuro pełne jest ich autorskich mebli, takich jak biurko Mimi na dwóch solidnych, ceramicznych nogach czy tapicerowane krzesło Lola projektu (którego oparcie kojarzy mi się z króliczymi uszami). Lampa podłogowa IONIC na drewnianym statywie to również dzieło Minjae Kim i przedmiot z kolekcji ich marki. Elementem spoza ich ofert jest tutaj zabytkowa włoska lampa biurkowa oraz Grafika NOVA autorstwa Manuela Tainha. Wisienką na torcie jest mobilna rzeźba autorstwa Charlotte Taylor.
Pastelowa sypialnia
Na tle ciepłej bieli ścian i sztukaterii, wybija się zieleń drewnianej lamperii. Mocnymi plamami koloru są również abstrakcyjne obrazy Alexandra Mignota oraz krzesło autorstwa Axela Einara Hjortha. Subtelniejszymi, drewnianymi akcentami są lampki nocne marki Garance Vallée i Lígia Guedes oraz niskie łóżko na zamówienie z wezgłowiem z kasztanowego drewna.
Pokój kąpielowy z łazienką
Błękitną wannę, stworzoną we współpracy z lokalnym ceramikiem, podejrzeć można wprost z sypialni. Ustawienie jej w centralnym punkcie wraz z ceramicznym kinkietem ściennym, lampą i rozetą sufitową, to strzał w dziesiątkę! Symetria i rozmaitość tektur tego zestawienia sprawia, że ten kadr mógłby z powodzenie zostać przeniesiony na płótno.
W drugiej części łazienki właściciele poszaleli z malowanymi kaflami, miedzianymi detalami i odważną, różowo-zieloną kolorystyką.
Sypialnia gościnna ze ścianami wyłożonymi drewnianymi deskami
Będąc z Wami absolutnie szczerą, od sypialni głównej, wolę sypialnie przeznaczoną dla gości. Jest co prawda mniej reprezentacyjna, ale bardziej przytulna i wciąż pełna uroku oraz unikalnych detali. Spójrzcie tylko na te ceramiczne nogi łóżka – majstersztyk! Ciepła kolorystyka, drewno na ścianie, lniane zasłony, ceramiczne kinkiety ścienne i rzeźbiarski stolik pomocniczy (w roli stolika nocnego) – wszystko tutaj zachęca do wypoczynku.
W domu tego twórczego duetu każdy element ma swoją historię i razem tworzą one przestrzeń, która budzi jednocześnie skojarzenia z galerią sztuki i przytulnym domem. Prócz wyżej wymienionych pomieszczeń, w tym apartamencie znajduje się również pokój wypoczynku, niezwykle teatralny czerwony hol z kamienną konsolą oraz ciemna kuchnia pełna głębokich barw, ręcznie robionych kafli i kamiennych blatów. Na uwagę zasługuje także zielona łazienka gościnna, w której dominuje ciekawa w formie wolnostojąca, ceramiczna umywalka typu totem, która naprawdę przypomina rzeźbę. Te artystyczne smaczki są tym, co w przestrzeniach kocham najbardziej!
Zdjęcia wykonała: Marina Denisova
Projekt i realizacja: Olivier Garcé i Clio Dimofski (Garcé Dimofski)