
Mieszkanie na poddaszu z antresolą i kaflowym piecem
Mam wrażenie, że Sztokholm to wylęgarnia wnętrzarskich perełek, szczególnie pod względem architektonicznym. Kiedy po raz pierwszy trafiłam na kamieniczne mieszkanie na poddaszu z belkami stropowymi, żywą cegłą i skosami, z zachwytu wciąż nabierałam powietrza w usta. Dziś, kiedy przeglądam tamtejsze nieruchomości, wiem już, że takich przestrzeni jest tam na pęczki. Może nie oglądam ich już z wypiekami na twarzy, ale wciąż ich widok jest dla mnie ogromną przyjemnością.
Ten 70 metrowy apartament w stylu skandynawskim wpisuje się w powyższe wytyczne, znajdziemy w nim bowiem typowe dla szwedzkich poddaszy akcenty. Jest w nim jednak coś wyjątkowego, coś, co odróżnia go od innych nieruchomości w tym klimacie. Pozwólcie, że oprowadzę Was po Brännkyrkagatan 38, a sami przekonacie się, jakie niespodzianki skrywa to mieszkanie.



Salon na poddaszu z secesyjnym kominkiem
To kolejna nieruchomość, która ma tak ciekawą anatomię. Skosy, ciężkie rustykalne bele, wielopoziomowy sufit, „połamane” ściany o różnych fakturach. Podsumowując – dzieje się! Takie architektoniczne detale, pomimo że piękne, narzucają minimalną liczbę mebli i dodatków we wnętrzu. Tkanka tego miejsca sama w sobie jest już tak ciekawa i urozmaicona, że każdy dodatkowy element mógłby jedynie wprowadzać chaos i wywoływać poczucie przeładowania. Dlatego w części dziennej salonu wyznaczonej przez szary dywan, postawiono jedynie kanapę i lekki stolik, które wtapiają się w całą kompozycję. W oddali widać również szezlong na stalowej konstrukcji, stojący za wypoczynkiem.



Oba miejsca do siedzenia skierowano w stronę kominkowego paleniska. Ten biały, kaflowy piec w kształcie tuby, to typowe skandynawskie rozwiązanie z przełomu XIX i XX wieku. To zabytek w stylu Art Nouveau, który produkowany był przez jednego z największych szwedzkich producentów pieców kaflowych – firmę Rörstrand. Prócz kształtu oraz kolorystyki, jego charakterystyczną cechą jest wykończenie. Tuż u jego szczytu widać zdobione kafle oraz ceramiczną koronkę.

Jadalnia na poddaszu
Z kanapy mamy również widok na nietuzinkową jadalnię pod skosami. Wszytko w niej jest wyjątkowe. Turkusowe dechy na podłodze, ściana z bielonej cegły, stary drewniany stół i zestawienie różnych modeli krzeseł. Taka eklektyczna bomba, która świetnie ze sobą współgra. To w aranżacji wnętrz cenię najbardziej – połączenie starych elementów architektonicznych, przedmiotów z duszą ze współczesnym designem.

Wracając jednak do siedzisk, tyłem do widza ustawiono model z czarnego tworzywa, do złudzenia przypominający DSW Eiffel Milano, od małżeństwa Charles’a i Ray Eames. Bokiem do nas stoi z kolei krzesło projektu Hansa Wagnera, z czarnym, drewnianym oparciem i jasnym siedziskiem z naturalnych włókien. Jest także czarne siedzisko ze stalowego drutu, kojarzące się z modelem Wire, także od Eames’ów. Od ściany ustawiono z kolei białą ławę, a tuż za nią powieszono vintage’owy plakat z rysunkami warzyw. To pomieszczenie, to przyjemna dla oka kompozycja, która jest otwarta zarówno na salon, jak i kuchnię.


Drewniana kuchnia ze złotymi uchwytami
Nie jestem fanką tego pomieszczenia, i ze względu na układ szafek, jak i ich kolor. Nie podobają mi się również białe kafle z czarną fugą oraz turkusowa podłoga, która dominuje także w jadalni. Całość kojarzy mi się ze starą, PRL-owską zabudową, którą tak często widujemy w mieszkaniach sędziwych osób. Przemieszczam się więc dalej, abyście już dłużej nie musieli znosić mojego plucia jadem.





Sypialnia na poddaszu, z kominkiem i czerwoną cegłą
Do tego pokoju dostaniemy się bezpośrednio przez salonowe drzwi. To przepiękne wnętrze, w którym również ograniczono liczbę mebli do minimum. Słusznie, ponieważ dzięki temu możemy podziwiać zastane elementy architektoniczne. Tuż pod oknem, między dwiema ciężkimi belkami z rustykalnego drewna, ustawiono łoże bez wezgłowia. Z kolei o ścianę ze starej, czerwonej cegły oparto metalową drabinę oraz czarno-białą fotografię. Tuż za nimi ponownie natrafiamy na secesyjny kominek z białych, gładkich kafli oraz dekoracyjnej abstrakcyjnej ornamentacji zwieńczającej całość. Czarne palenisko oraz złote detale dodają mu jeszcze większego uroku.




Zwróciłam również uwagę na dekoracyjne drzwi prowadzące do garderoby. Wyglądają odrobinę tak, jak gdyby ktoś postanowił je przemalować i zrezygnował z tego pomysłu w trakcie pracy. Dzięki temu projektanci osiągnęli ciekawy efekt wizualny, który sam w sobie jest formą sztuki.


Sypialnia na antresoli
W tym mieszkaniu znaleziono miejsce również na drugą sypialnię, na półpiętrze. Prowadzi do niej biała, dość stroma drabina, którą wspina się z salonu. W tym niewysokim pomieszczeniu skosy tworzą coś na kształt namiotu, pod którym ustawiono łóżko. Jego wezgłowie stanowi ściana, w tym samym kolorze co podłoga w jadalniani oraz kuchni. Spod turkusowego tynku gdzieniegdzie uwidaczniają się stare cegły. Jaka szkoda, że projektanci postanowili je zakryć. Mimo wszystko, jest to bardzo ciekawa przestrzeń, w której można się zaszyć z książką lub przenocować gości. Antresola, to naprawdę praktyczna powierzchnia!




Zdjęcia pochodzą z BO | STHLM
